Po co psychologom statystyka?

NIEPOTRZEBNY PRZEDMIOT — Może się wydawać, że statystyka na studiach z psychologii jest niepotrzebnym przedmiotem. Wygląda to tak, jakby ci, którzy decydowali o standardach nauczania na tym kierunku chcieli zbalansować humanistyczny charakter psychologii przez wprowadzenie elementu ścisłego. Przy okazji wrzucili dwa semestry angielskiego, trochę w-f i oto powstał wymarzony plan zajęć 2.0 dla studiów wyższych. Brzmi sensownie? Być może.

NIENAUKOWA PSYCHOLOGIA — To nie jest oksymoron, to naprawdę istnieje. Jak psychologia może być nienaukowa, skoro jest -logią? To proste, nie każda dziedzina ludzkiej wiedzy jest naukowa. Niektóre z nich przywłaszczają końcówki sugerujące naukę. Inne zaś straciły status naukowości i można je wykładać co najwyżej na wykładach z historii danej dziedziny. O ile trudno sobie wyobrazić nienaukową wersję matematyki (ktoś musiałby twierdzić, że tabliczka mnożenia zależy od pory roku), o tyle w przypadku psychologii, jest ta wersja naukowa, jak i nienaukowa, podwórkowa, folkowa. Zdrowy rozsądek to taka nienaukowa psychologia - przecież przeciwieństwa przyciągają się, a im więcej świadków zdarzenia, tym większa szansa, że znajdzie się ktoś, kto pomoże.


UNIWERSYTETY I PSYCHOLOGIA — Na uczelniach wyższych zaś przekazywana jest wiedza naukowa, stąd i wykładana psychologia musi być naukowa. Dlatego nie usłyszysz o związku znaków zodiaku z cechami osobowości (co najwyżej jako przykład nienaukowej psychologii). Część nienaukowej wiedzy z psychologii bywa uczona na zajęciach z rozwoju myśli psychologicznej, np. teoria Galena o istnieniu humorów w ciele ludzkim. Aby być wykładaną na uniwersytecie, umysłowa działalność człowieka musi spełniać kryteria naukowości. Psychologia osiąga ten cel za pomocą statystyki.

PO CO PSYCHOLOGII STATYSTYKA? — Zamiast pytać, po co statystyka studentom psychologii, odwróćmy pytanie - po co psychologii naukowej ta statystyka? Skoro już wiemy, że psychologia uczona na uczelni wyższej musi być psychologią naukową, tzw. akademicką, to my musimy pomysleć, co czyni ją nauką? Wciąż toczy się spór o to, czy nauka jest, a czym nie jest, ale wiadomo już, że jednym z warunków bycia nauką jest weryfikowalność stawianych tez, czyli to, aby można było weryfikować hipotezy. Tym się różni nauka od wiary, że nie przyjmuje podawanych treści na wiarę - jak sama nazwa wskazuje.
Matematyk dowodzi twierdzenia w ten sposób. 

Dedukcja spływa w dół, linijka po linijce. 

DOWÓD PSYCHOLOGII — Psycholog musi w inny sposób wykazać, że to co twierdzi, znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. I właśnie tutaj wkracza statystyka. Jest to po prostu narzędzie do wykazywania prawdziwości naszych twierdzeń. Kiedy zajrzysz do prawie dowolnego artykułu naukowego z psychologii, zobaczysz znaczki typu t(451.23) = 0.34; p = .023; d = .06 W ten sposób naukowcy komunikują między sobą otrzymane wyniki. Tutaj na przykład mówią, że zbadali różnicę między dwiema grupami, które miały różną liczbę osób badanych. Różnica ta, choć według jednego wskaźnika jest istotna statystycznie, to jest bardzo niewielka. Można zatem uznać, że dwie grupy niewiele różnią się od siebie.

"PSYCHOLOGIA TO NIE NAUKA" — Jak widzisz, psychologia nie jest czystą eseistyką - mamy narzędzia do weryfikacji hipotez inne niż zdrowy rozsądek, wyobraźnia czy zwykłe myślenie życzeniowe. Za to wciąż zdarzają się niedowiarki i każdy student lub absolwent psychologii prędzej czy później usłyszy to niefajne zdanie Studiujesz psychologię? Przecież psychologia to nie nauka. To jednak nieprawda dodatkowo z jeszcze jednego powodu: choć w psychologii nie możemy formułować twierdzeń podobnych do twierdzeń matematycznych jeszcze nie oznacza, że psychologia nie jest nauką. Odmiany nauki jest trochę, humanistyczne, przyrodnicze, społeczne - psychologia jest w dziale nauk społecznych (nie humanistycznych). Każda z tych odmian rządzi się swoimi prawami.

STATYSTYKA DLA TERAPEUTÓW? — Kto by pomyślał, że statystykę będą potrzebowali diagności. Prawidłowa interpretacja wyników Jeśli masz w ręku podręcznik do testu ilorazu inteligencji - a masz do nich dostęp tylko jako magister psychologii - powinieneś rozumieć, co tam napisano. Podręczniki informują, jak przebiegła walidacja narzędzia - czyli czy test, w którym pokazujemy kropki i kreski jest testem mierzącym naprawdę inteligencję, czy może posiadanie długopisu w torebce. Terminy, których się wówczas używa, to terminy zarówno psychometryczne (rzetelność, trafność), jak i statystyczne (statystyki opisowe, analiza czynnikowa). Nie ma więc ucieczki od statystyki dla osób, które planują pracę w orzecznictwie (czyli tych, które chcą być jak dr House albo behawiorysta u Remigiusza Mroza).

COŚ DLA SIEBIE? — Już wiemy, że samej psychologii potrzebna jest ta statystyka. Ale co może student psychologii wynieść dodatkowo dla siebie? Przecież nie wszyscy chcą być naukowcami, nie wszyscy wiążą przyszłość z uczelnią i prowadzeniem badań. Nie wszyscy też chcą być terapeutami (którym statystyka przydaje się do czytania raportów z badań). Dla tych, którzy tylko chcą przeżyć statystykę, mam pewną perspektywę do rozważenia. Zewsząd jesteśmy atakowani tymi liczbami, wykresami, analizami. Gdy rozwijała się epidemia COVID-19 było to szczególnie widoczne. Codzienne podawano statystyki, rokowania i prognozy. Statystyka staje się narzędziem do rozumienia świata. Może warto poświęcić parę chwil, aby nie dać się oszukać?

2 komentarze:

Basia pisze...

Super wpis!

Anonimowy pisze...

Statystyka to nic innego jak nowoczesne wrożbiarstwo przebrane w matematyczne szatki, ale nie dowodzące niczego.